Trochę długo czekaliście na ten rozdział, ale mam
nadzieję, że się opłacało. Od 3 do 8 czerwca mnie i Mai nie będzie, ponieważ
wyjeżdżamy na ten 6 dni z całą naszą klasą nad morze. Ale nie martwcie się,
wrócimy zapewne z masą nowych pomysłów.
Ala
....:::***:::....
Lily wstała rano strasznie niewyspana. Pomyślała o
minionej nocy. Przez to spotkanie spała tylko dwie godziny, ale opłacało jej
się. Rogacz nie będzie już jej zaczepiał. Wstała i ruszyła do łazienki, z
której właśnie wychodziła Dor. Ubrała się i zeszła z dziewczynami na śniadanie.
Usiadły przy stole, a Huncwoci obok nich. Większość uczniów Hogwartu oczekiwała
"Evans, umówisz się ze mną?" i następnego widowiska by życie w
Hogwarcie nie było takie nudne. Oczekiwali od nich trochę rozrywki. Ale nic.
Rogacz siedzi naprzeciwko Rudej, a oni jedzą śniadanie i rozmawiają jak by
nigdy nic. Nawet ich przyjaciele zdziwili się zachowaniem Lily i Jamesa. Poszli
wszyscy do sali od Obrony Przed Czarną Magią. Profesor Welbrong otworzył drzwi
od klasy i weszli.
- Ponieważ trochę wyprzedziliśmy program nauczania
więc zajmiemy się tematem nie obowiązkowym: Zaklęciem Patronusa. Kto nam powie
więcej na ten temat? Panna Evans?
- Patronus to czar, którego używa się, by
przepędzić dementorów. Zazwyczaj jest srebrną mgłą, lecz wytrenowany czarodziej
umie wyczarować cielesnego patronusa. W takim wypadku patronus danego
czarodzieja za każdym razem przybiera formę tego samego zwierzęcia. Zdarza się,
że patronus ulega zmianie pod wpływem silnych przeżyć i emocji. By wykonać
zaklęcie należy przypomnieć sobie jakieś szczęśliwe wspomnienie,
następnie wykonać wysoko obrót różdżką i gwałtownym ruchem wycelować
i na koniec wypowiedzieć formułę: Expecto Patronum.
- Wspaniale! 20 punktów dla Gryffindoru. Chciała
byś może zademonstrować nam to zaklęcie? - Lily się zawahała, nigdy przecież
nie robiła tego zaklęcia i mogła się ośmieszyć. Z drugiej strony nikt go nie
umie więc nic się nie stanie.
- Dobrze. - Odpowiedziała. Wstała i ruszyła
na środek odprowadzona oczami uczniów. Pomyślała o swoim najszczęśliwszym
wspomnieniu...
RETROSPEKCJA:
Obudziłam się
wcześnie i spojrzałam na zegarek, była 7:30. Ubrałam się w swoją ulubioną
zieloną sukienkę na ramiączkach i zapukałam do pokoju mojej kochanej
siostrzyczki.
- Tuniu,
pójdziemy na plac zabaw? Proooszę.
- Oczywiście
Lily, tylko się ubiorę.
Zeszłam na dół i
zobaczyłam tatę czytającego gazetę i mamę krzątającą się przy kuchni i próbując
coś zrobić ze spalonej jajecznicy.
- Mamo, jak
zjemy śniadanie to pójdę z Tunią na plac zabaw, dobrze?
- Oczywiście
skarbie tylko wróćcie przed obiadem.
- Ok.
Nagle jakaś sowa
wleciała do domu. Mama zaczęła ją przeganiać, a tata kiedy zobaczył tego ptaka
to pomógł swojej żonie.
- Za czekajcie!
Ta sowa ma list!
- Co? - Spytała
mama.
- Poczekajcie. -
Odwiązałam list, sowa sama odleciała. Zaczęłam czytać na głos:
Szanowna Panno Evans,
Mamy przyjemność poinformować Panią, że została Pani przyjęta do Szkoły Magii i Czarodziejstwa Hogwart. Dołączamy listę niezbędnych książek i wyposażenia.
Rok szkolny rozpoczyna się 1 września. Oczekujemy pańskiej sowy nie później niż 31 lipca.
Mamy przyjemność poinformować Panią, że została Pani przyjęta do Szkoły Magii i Czarodziejstwa Hogwart. Dołączamy listę niezbędnych książek i wyposażenia.
Rok szkolny rozpoczyna się 1 września. Oczekujemy pańskiej sowy nie później niż 31 lipca.
Z wyrazami szacunku,
Minerva McGonagal, zastępca dyrektora.
Minerva McGonagal, zastępca dyrektora.
- Co? -
Zdążyłam powiedzieć przed przyjściem, do naszego domu, starego człowieka w
błękitnej kietce i z dłuuugą brodą... (a może to nie byłą sukienka?)
KONIEC
RETROSPEKCI
[Oczami Lily]
Wykonałam poprawny ruch różdżką i wykrzyknęłam Expecto
Patronum! i z mojej różdżki wyleciała biała, piękna łania.
- Brawo! - Powiedział profesor i zaczął mi bić
brawo, a za nim reszta uczniów. Poczułam, że moje policzki robią się czerwone.
- Ktoś chce jeszcze spróbować?
- Ja - zgłosili się Syriusz i James jednocześnie.
- To niech James zacznie. - Rogacz wstał i zapewne
przypomniał sobie to wspaniałe wspomnienie.
RETROSPEKCJA:
[gra w butelkę,
Lily musi pocałować Jamesa]
- Nieeee…,
wszyscy tylko nie on!
- Przykro mi,
musisz. – Powiedziała Dor. Ponieważ siedziałem po jej prawej stronie nie
musiała wstawać. Obróciła się, zbliżyła do niego, lekko pocałowała i szubko
znów odwróciła. Czemu tak krótko? Teraz już miał pewność że się w niej
zakochał. Z nią umówić będzie trudniej niż z resztą dziewczyn. Ona go
nienawidziła, przynajmniej tak mówiła. Ale dla niego nie ma rzeczy niemożliwych.
KONIEC
RETROSPEKCJI
[Oczami Lily]
- Expecto Patronum! - wykrzyknął i z jego różdżki
wyleciał jeleń. Łania i jeleń. W bibliotece kiedyś czytałam, że jeśli zwierzęta
są tego samego "rodzaju" to są sobie przeznaczone. Nieee... A może
Matt też ma jelenia? NIE! Teoretycznie chodzę z nim, ale traktuję go jak
kolegę...
Spojrzałam na Remusa i wiedziałam, że on też
TO wie. Wymówiłam do niego nieme: "Nie mów nikomu". A on na znak, że
zrozumiał kiwną głową. Wiedziałam, że mogę na niego liczyć.
Czad. Z każdym nowym rozdziałem blog jest jeszcze ciekawszy. :D Z niecierpliwością czekam na kolejne rozdziały. ;)
OdpowiedzUsuńNo to teraz już musisz szybko napisać następny rozdział, bo zżera mnie ciekawość :D
OdpowiedzUsuńNapisz następną część szybko!! Nie mogę się doczekać ^^
OdpowiedzUsuńI like it!!
OdpowiedzUsuńJej! Czekam z niecirpliwością na następny rozdział :)
Ciekawe
OdpowiedzUsuńfajne :D Przeczytałam wszystkie rozdziały i jednak muszę powiedzieć, że są tam liczne błędy np. literówki a poza tym jest wiele wydarzeń, które nigdy nie mogłyby się wydarzyć w Hogwarcie. Poza tym za mało opisów.Ale przeczytałam wszystko i poza tym podobało mi się ;D
OdpowiedzUsuńMasz troszke za maly zasob slow i okreslen. No i dlaczego te super rozdzialy sa tak krotkie?
OdpowiedzUsuń