28.05.2013

Rozdział 9


Trochę długo czekaliście na ten rozdział, ale mam nadzieję, że się opłacało. Od 3 do 8 czerwca mnie i Mai nie będzie, ponieważ wyjeżdżamy na ten 6 dni z całą naszą klasą nad morze. Ale nie martwcie się, wrócimy zapewne z masą nowych pomysłów.

Ala


....:::***:::....

Lily wstała rano strasznie niewyspana. Pomyślała o minionej nocy. Przez to spotkanie spała tylko dwie godziny, ale opłacało jej się. Rogacz nie będzie już jej zaczepiał. Wstała i ruszyła do łazienki, z której właśnie wychodziła Dor. Ubrała się i zeszła z dziewczynami na śniadanie. Usiadły przy stole, a Huncwoci obok nich. Większość uczniów Hogwartu oczekiwała "Evans, umówisz się ze mną?" i następnego widowiska by życie w Hogwarcie nie było takie nudne. Oczekiwali od nich trochę rozrywki. Ale nic. Rogacz siedzi naprzeciwko Rudej, a oni jedzą śniadanie i rozmawiają jak by nigdy nic. Nawet ich przyjaciele zdziwili się zachowaniem Lily i Jamesa. Poszli wszyscy do sali od Obrony Przed Czarną Magią. Profesor Welbrong otworzył drzwi od klasy i weszli.

- Ponieważ trochę wyprzedziliśmy program nauczania więc zajmiemy się tematem nie obowiązkowym: Zaklęciem Patronusa. Kto nam powie więcej na ten temat? Panna Evans?

- Patronus to czar, którego używa się, by przepędzić dementorów. Zazwyczaj jest srebrną mgłą, lecz wytrenowany czarodziej umie wyczarować cielesnego patronusa. W takim wypadku patronus danego czarodzieja za każdym razem przybiera formę tego samego zwierzęcia. Zdarza się, że patronus ulega zmianie pod wpływem silnych przeżyć i emocji. By wykonać zaklęcie należy przypomnieć sobie jakieś szczęśliwe wspomnienie, następnie wykonać wysoko obrót różdżką  i gwałtownym ruchem wycelować i na koniec wypowiedzieć formułę: Expecto Patronum.

- Wspaniale! 20 punktów dla Gryffindoru. Chciała byś może zademonstrować nam to zaklęcie? - Lily się zawahała, nigdy przecież nie robiła tego zaklęcia i mogła się ośmieszyć. Z drugiej strony nikt go nie umie więc nic się nie stanie.

- Dobrze. - Odpowiedziała. Wstała i ruszyła na  środek odprowadzona oczami uczniów. Pomyślała o swoim najszczęśliwszym wspomnieniu...

 
RETROSPEKCJA:

Obudziłam się wcześnie i spojrzałam na zegarek, była 7:30. Ubrałam się w swoją ulubioną zieloną sukienkę na ramiączkach i zapukałam do pokoju mojej kochanej siostrzyczki.

- Tuniu, pójdziemy na plac zabaw? Proooszę.

- Oczywiście Lily, tylko się ubiorę.

Zeszłam na dół i zobaczyłam tatę czytającego gazetę i mamę krzątającą się przy kuchni i próbując coś zrobić ze spalonej jajecznicy.

- Mamo, jak zjemy śniadanie to pójdę z Tunią na plac zabaw, dobrze?

- Oczywiście skarbie tylko wróćcie przed obiadem.

- Ok.

Nagle jakaś sowa wleciała do domu. Mama zaczęła ją przeganiać, a tata kiedy zobaczył tego ptaka to pomógł swojej żonie.

- Za czekajcie! Ta sowa ma list!

- Co? - Spytała mama.

- Poczekajcie. - Odwiązałam list, sowa sama odleciała. Zaczęłam czytać na głos:


Szanowna Panno Evans,
Mamy przyjemność poinformować Panią, że została Pani przyjęta do Szkoły Magii i Czarodziejstwa Hogwart. Dołączamy listę niezbędnych książek i wyposażenia.
Rok szkolny rozpoczyna się 1 września. Oczekujemy pańskiej sowy nie później niż 31 lipca.

Z wyrazami szacunku,
Minerva McGonagal, zastępca dyrektora.


 - Co? - Zdążyłam powiedzieć przed przyjściem, do naszego domu, starego człowieka w błękitnej kietce i z dłuuugą brodą... (a może to nie byłą sukienka?)

KONIEC RETROSPEKCI


[Oczami Lily]

Wykonałam poprawny ruch różdżką i wykrzyknęłam Expecto Patronum! i z mojej różdżki wyleciała biała, piękna łania.

- Brawo! - Powiedział profesor i zaczął mi bić brawo, a za nim reszta uczniów. Poczułam, że moje policzki robią się czerwone. - Ktoś chce jeszcze spróbować?

- Ja - zgłosili się Syriusz i James jednocześnie.

- To niech James zacznie. - Rogacz wstał i zapewne przypomniał sobie to wspaniałe wspomnienie.

 

RETROSPEKCJA:

[gra w butelkę, Lily musi pocałować Jamesa]

- Nieeee…, wszyscy tylko nie on!

- Przykro mi, musisz. – Powiedziała Dor. Ponieważ siedziałem po jej prawej stronie nie musiała wstawać. Obróciła się, zbliżyła do niego, lekko pocałowała i szubko znów odwróciła. Czemu tak krótko? Teraz już miał pewność że się w niej zakochał. Z nią umówić będzie trudniej niż z resztą dziewczyn. Ona go nienawidziła, przynajmniej tak mówiła. Ale dla niego nie ma rzeczy niemożliwych.

KONIEC RETROSPEKCJI


[Oczami Lily]

- Expecto Patronum! - wykrzyknął i z jego różdżki wyleciał jeleń. Łania i jeleń. W bibliotece kiedyś czytałam, że jeśli zwierzęta są tego samego "rodzaju" to są sobie przeznaczone. Nieee... A może Matt też ma jelenia? NIE! Teoretycznie chodzę z nim, ale traktuję go jak kolegę...

Spojrzałam na Remusa i wiedziałam, że on też TO wie. Wymówiłam do niego nieme: "Nie mów nikomu". A on na znak, że zrozumiał kiwną głową. Wiedziałam, że mogę na niego liczyć.

7 komentarzy:

  1. Czad. Z każdym nowym rozdziałem blog jest jeszcze ciekawszy. :D Z niecierpliwością czekam na kolejne rozdziały. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. No to teraz już musisz szybko napisać następny rozdział, bo zżera mnie ciekawość :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Napisz następną część szybko!! Nie mogę się doczekać ^^

    OdpowiedzUsuń
  4. I like it!!
    Jej! Czekam z niecirpliwością na następny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  5. fajne :D Przeczytałam wszystkie rozdziały i jednak muszę powiedzieć, że są tam liczne błędy np. literówki a poza tym jest wiele wydarzeń, które nigdy nie mogłyby się wydarzyć w Hogwarcie. Poza tym za mało opisów.Ale przeczytałam wszystko i poza tym podobało mi się ;D

    OdpowiedzUsuń
  6. Masz troszke za maly zasob slow i okreslen. No i dlaczego te super rozdzialy sa tak krotkie?

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy

Layout by Yassmine