12.05.2013

Rozdział 2



2) Droga do Hogwartu
Dziewczyny patrzyły zdziwione na chłopaków. Lily patrzyła na Jamesa ze złością, Syriusza i Petera obojętnością, a do Remusa uśmiechnęła się lekko. Dorcas wydawała się zachwycona obecnością Jamesa, ponieważ bardzo chciała wiedzieć, co miał im do powiedzenia. Ann natomiast wszystko skryła pod burzą blond loków.

- Na pewno nie ma żadnego wolnego? – Wolała się upewnić Lily.

- Nie, wszystkie pełne.

Ku nieszczęściu Rudej James usiadł koło niej, ale na szczęście z drugiej strony miała Dorcas.

Po paru minutach dziewczyny pogodziły się z obecnością chłopaków i zaczęły normalnie rozmawiać. Remus zatopił się w książce, Peter w słodyczach, a Syriusz i James zagrali w Eksplodującego Durnia. Do przedziału weszła pani z wózkiem ze słodyczami. Z jej widoku najbardziej ucieszył się Peter, który, mimo iż miał cały worek słodyczy to kupił dwa razy tyle i usadowił wszystko na wolnym miejscu obok. Reszta kupiła tylko parę smakołyków.

Po jakimś czasie Lily i Remus poszli na zebranie prefektów. Gdy wrócili Potter i Black zaproponowali grę w butelkę. Większość się zgodziła, więc zagrali. Syriusz miał zacząć. Wypadło na Dorcas.

- Prawda, czy wyzwanie? – Spytał Syriusz.

- Wyzwanie –odpowiedziała. Jej przyjaciółki wiedziały, że jest odważna, ale to jest Huncwot! Może wymyślić wszystko!

- Ok… hmm…Wiem! Na pierwszym śniadaniu oświadcz się Dumbledorowi i podaj mu kwiaty. – Wszyscy wytrzeszczyli oczy na Łapę.

- CO? Mam oświadczyć się dyrektorowi?

- Chyba, że wolisz McGonagall…

- Nie! Dobra oświadczę się, ale wiedz, że jeśli wypadnie na Ciebie to się zemszczę. – Uśmiechnęła się chytrze. Zakręciła i wypadło, na jej nieszczęście, na Ann.

- Prawda, czy wyzwanie?

- Zadanie.

- Pójdź do najbliższego przedziału i tam zaśpiewaj i zatańcz Gangnam Style.

- Co to Gangnam Style?

- To taki mugolski dziwny taniec. Coś takiego – i tu zatańczyła kawałek wywołując wielką falę śmiechu u przyjaciół.

- Muszę?

- Przecież wiesz, że musisz.

- Zawsze warto spytać – mruknęła podnosząc się z miejsca i ruszając do wyjścia. Ku jej zdziwieniu przyjaciele ruszyli za nią.

- Po co za mną idziecie?

- Przecież musimy to zobaczyć!

***

- Hahaha… -wszyscy zaśmiewali się z tańca razem z trzeciorocznymi Krukonami siedzącymi w przedziale. Kiedy już wyjaśnili, że to było zadanie usiedli na swoich miejscach i Ann zakręciła butelką. Wypadło na Lily.

- Zadanie, czy pytanie?

- Jak już wszyscy biorą zadania to ja też.

- Zakręć butelką i pocałuj chłopaka, na którego wypadnie. Jeśli wypadnie na dziewczynę zakręć jeszcze raz. – Zakręciła i wypadło na Ann, zakręciła i wypadło na Jamesa.

- Nieeee…, wszyscy tylko nie on!

- Przykro mi, musisz. – Powiedziała Dor. Ponieważ chłopak siedział po jej prawej stronie nie musiała wstawać. Obróciła się i…

***

[Oczami Jamesa]

Wypadło na mnie. Ten anioł musiał mnie pocałować! Obróciła się, zbliżyła do niego, lekko musnęła moje usta i szybko znów odwróciła. Czemu tak krótko? Czułem się tak niebiańsko i szczęśliwie. Poczułem motyle w brzuchu. Zawiódłem się, że trwało to tak krótko. Chciałem by trwał wiecznie. Teraz już miałem pewność że się w niej zakochałem. Trochę to dziwne, że jeden z dwóch największych casanovych Hogwartu zakochał się.
 Z nią umówić będzie trudniej niż z resztą dziewczyn. Ona mnie nienawidziła, przynajmniej tak mówiła. Ale dla mnie nie ma rzeczy niemożliwych.

***

[Oczami Lily]
Zrobiłam to! Niestety. Jak mogłam się na to zgodzić? Trzeba był obrać pytanie! Pocałowałam swojego wroga! Tego co znęcał się nad jej przyjacielem! Ba! Cały czas się znęca. No, mówi się trudno. Zakręciłam butelką.

***

[Oczami narratora]

Lily zakręciła i wypadło na Remusa.

- Prawda, czy wyzwanie?

- Jak już każdy to każdy, wyzwanie.

- Zjedz czerwonoszarą fasolkę. – Syriusz podał mu opakowanie z Fasolkami Wszystkich Smaków, a on wyją fasolkę, która odpowiadała opisowi Lily. Wiedział jaki ma smak: wymiocin. Włożył do ust i pobiegł do łazienki śmiechem przyjaciół.

***

Gdy wrócił musieli się przebrać. Dziewczyny wygoniły chłopaków do łazienki, by One mogły się przebrać w przedziale. Ledwo wszyscy, w nowych szatach Hogwartu, usiedli na miejscach, pociąg się zatrzymał i usłyszeli głos Hagrida:

- Pierwszoroczni do mnie!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy

Layout by Yassmine