12.05.2013

Rozdział 1


Zaczynam pisać tego bloga bez żadnego doświadczenia. Proszę o szczere komentarze na temat treści i stylu pisania.


Z góry dziękuję,


Ala.      



1)Pierwszy dzień szkoły
Pierwsze promyki słońca obudziły Lily Evans. Była średniego wzrostu, miała ciemnorude włosy (według niektórych kasztanowe) i zielone oczy w kształcie migdałów. Była bardzo podekscytowana. Miała iść na piąty rok nauki w Hogwarcie! Lecz był jeden minus: w tym roku musiała pisać SUMy. Trzeba będzie nieźle wziąć się do nauki.

Lecz teraz odgoniła od siebie niezbyt przyjemne myśli i skupiła się na zajęciu łazienki przed siostrą. Spojrzała na zegarek. 6:00! Czemu musiała tak wcześnie się obudzić? Przeciągnęła się lekko i poczłapała do łazienki. Wzięła krótki prysznic oraz zrobiła lekki makijaż. Zwykle robiła go tylko na jakieś okazje, ale w tym roku szkolnym postanowiła bardziej dbać o swój wygląd i robić lekki makijaż codziennie. W szlafroku podeszła do szafy i wyjęła swoją ulubioną zieloną sukienkę. Ubrana, zeszła na dół, gdzie siedziała już jej siostra Petunia.

- Chcesz naleśniki? Właśnie robię – spytała. Rudowłosa zmarszczyła brwi.

- Co zmieniło twoje nastawienie do „dziwoląga Lily”?

- Dzień dobroci dla zwierząt – odparła z wyższością.

- Aha –odpowiadała głupio – poproszę dwa.

***

- JAMES! – Krzyknęła mu matka – wstawaj, bo nie zdążysz na pociąg do Hogwartu!

- Już wstaję –odpowiedział. Przeciągną się i poszedł do łazienki. Umył swoje wysportowane ciało, które wyćwiczył na treningach Quiddicha gdzie był szukającym i na które leciało TYLE, (że aż tworzyły fankluby) dziewczyn oraz rozczesał i ponownie potargał włosy, by wyglądały jakby dopiero, co zszedł z miotły. Ubrał brązową koszulkę podkreślającą jego orzechowe oczy. Żwawym krokiem, po drodze biorąc kufer, miotłę i klatkę z jego sową Migotką, ruszył na dół do kuchni zjeść śniadanie. Nim się obejrzał na peronie. Kątem oka zobaczył Syriusza, jego najlepszego kumpla, z resztą przyjaciół: Remusem i Peterem. Lecz jego jego spojrzenie uciekło do Rudowłosej osóbki. Pierwszy raz tak dokładnie się jej przyglądał, a już uważał, że jest niebiańsko piękna. Te jej piękne rudo włosy, zielone oczy…

- JAMES! –Zobaczył, że Syriusz od paru minut szturcha go w ramię. – Co się z tobą stało? Od jakiś 5 minut wpatrujesz się w stronę tych trzech dziewczyn…

- Wiesz jak się nazywają? – Przerwał mu szukający.

- Ja wiem –wtrącił się Lunatyk.

- No tak! Bo nasz nowy prefekt wszystko wie! – Powiedział z ironią Łapa.

- Nie –zaprzeczył Remus – tylko trudno nie znać osoby, która codziennie pierwsza się zgłasza, pierwsza wywarzy każdy eliksir, jest jedną z najlepszych z zaklęć, ma każdą pracę domową i nie miała żadnego szlabanu! I to jeszcze dzięki niej nie przegrywamy w Pucharze Domów, bo to ONA odpracowywuje każdy przez nas stracony punkt! – Uśmiechną się w duchu widząc zdziwione miny przyjaciół. – Zapomniałem dodać, że ta rudowłosa osóbka jest przyjaciółką Severusa i zawsze go broni.

- Po pierwsze: SMARKERUSA, a po drugie; CO? Broni Snape’a? – Wykrzyknął Syriusz.

- Zmieniając temat to cały czas mówiłem o tej rudej, która ma na imię Lily Evans. Ta blondynka o niebieskich oczach to Ann Lorence, a brunetka o brązowych oczach to Dorcas Meadowes.

James po słowach „Lily Evans” wyłączył się i mruknął do przyjaciół „zaraz wracam”.

***

Jak tylko przekroczyła barierkę dzielącą peron 9 i 10 dopadła ją jej najlepsza przyjaciółka Dorcas, która zaczęła ją wyściskiwać i pytać o wakacje, przerywając, co chwila tekstem podobnym do „jak bardzo się stęskniłam”. Potem doszła jej druga przyjaciółka Ann. Po wszystkich fazach powakacyjnego przywitania, zaczęły sobie wszystko opowiadać.

- Czemu James Potter, najlepszy szukający Gryffindoru jakiego mieliśmy, z resztą Huncwotów patrzą na nas i coś gadają? - Spytała z podnieceniem w głosie Dor.

Zaintrygowana Lily spojrzała w Ich stronę i z niemałym zdziwieniem stwierdziła, że patrzą głównie na nią!

- Dziewczyny, James do nas idzie! – Szepnęła Ann – może poszukajmy przedziału?

- Daj spokój, zobaczmy, co ma do powiedzenia – odpowiedziała z podnieceniem w głosie brunetka. – Lecz Lily szybko zareagowała, wiedziała, że Ann nie ma siły sprzeciwiać się Dorcas, a i ona sama nie miała ochoty na spotkanie z huncwotem.

- Dorcas! Idziemy do przedziału, zaraz nam wszystkie zajmą! Jak mu zależy to przyjdzie później? – Powiedziała głosem nieznoszącym sprzeciwu. Dorcas tylko przytaknęła głową. Wiedziała, że ze względu na jej przyjaciela Severusa nie znosi Pottera.

Ruszyły do pociągu, po WIELKIM poszukiwaniu znalazły wolny przedział i usiadły w nim. Po chwili weszli do niego Huncwoci. Remus spytał:

- Wolne? Nigdzie nie ma już wolnego przedziału. – I bez odpowiedzi zajęli wolne miejsca.

1 komentarz:

  1. Fajny 1 rozdział ;) Ciekawie się zaczyna.

    Pozdrawiam i zapraszam do mnie na
    http://lily-james-i-ja.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy

Layout by Yassmine