Zaczynam pisać tego bloga bez żadnego doświadczenia. Proszę o szczere komentarze na temat treści i stylu pisania.
Z góry dziękuję,
Ala.
1)Pierwszy dzień szkoły
Pierwsze promyki
słońca obudziły Lily Evans. Była średniego wzrostu, miała ciemnorude włosy
(według niektórych kasztanowe) i zielone oczy w kształcie migdałów. Była
bardzo podekscytowana. Miała iść na piąty rok nauki w Hogwarcie! Lecz był jeden
minus: w tym roku musiała pisać SUMy. Trzeba będzie nieźle wziąć się do nauki.
Lecz teraz odgoniła od siebie niezbyt przyjemne myśli i skupiła
się na zajęciu łazienki przed siostrą. Spojrzała na zegarek. 6:00! Czemu
musiała tak wcześnie się obudzić? Przeciągnęła się lekko i poczłapała do łazienki.
Wzięła krótki prysznic oraz zrobiła lekki makijaż. Zwykle robiła go tylko na
jakieś okazje, ale w tym roku szkolnym postanowiła bardziej dbać o swój wygląd
i robić lekki makijaż codziennie. W szlafroku podeszła do szafy i wyjęła swoją
ulubioną zieloną sukienkę. Ubrana, zeszła na dół, gdzie siedziała już jej
siostra Petunia.
- Chcesz naleśniki?
Właśnie robię – spytała. Rudowłosa zmarszczyła brwi.
- Co zmieniło twoje
nastawienie do „dziwoląga Lily”?
- Dzień dobroci dla
zwierząt – odparła z wyższością.
- Aha –odpowiadała
głupio – poproszę dwa.
***
- JAMES! – Krzyknęła
mu matka – wstawaj, bo nie zdążysz na pociąg do Hogwartu!
- Już wstaję
–odpowiedział. Przeciągną się i poszedł do łazienki. Umył swoje wysportowane
ciało, które wyćwiczył na treningach Quiddicha gdzie był szukającym i na które
leciało TYLE, (że aż tworzyły fankluby) dziewczyn oraz rozczesał i ponownie
potargał włosy, by wyglądały jakby dopiero, co zszedł z miotły. Ubrał brązową
koszulkę podkreślającą jego orzechowe oczy. Żwawym krokiem, po drodze biorąc
kufer, miotłę i klatkę z jego sową Migotką, ruszył na dół do kuchni zjeść
śniadanie. Nim się obejrzał na peronie. Kątem oka zobaczył Syriusza, jego
najlepszego kumpla, z resztą przyjaciół: Remusem i Peterem. Lecz jego jego
spojrzenie uciekło do Rudowłosej osóbki. Pierwszy raz tak dokładnie się jej
przyglądał, a już uważał, że jest niebiańsko piękna. Te jej piękne rudo włosy,
zielone oczy…
- JAMES! –Zobaczył,
że Syriusz od paru minut szturcha go w ramię. – Co się z tobą stało? Od jakiś 5
minut wpatrujesz się w stronę tych trzech dziewczyn…
- Wiesz jak się
nazywają? – Przerwał mu szukający.
- Ja wiem –wtrącił
się Lunatyk.
- No tak! Bo nasz
nowy prefekt wszystko wie! – Powiedział z ironią Łapa.
- Nie –zaprzeczył
Remus – tylko trudno nie znać osoby, która codziennie pierwsza się zgłasza,
pierwsza wywarzy każdy eliksir, jest jedną z najlepszych z zaklęć, ma każdą
pracę domową i nie miała żadnego szlabanu! I to jeszcze dzięki niej nie
przegrywamy w Pucharze Domów, bo to ONA odpracowywuje każdy przez nas stracony
punkt! – Uśmiechną się w duchu widząc zdziwione miny przyjaciół. – Zapomniałem
dodać, że ta rudowłosa osóbka jest przyjaciółką Severusa i zawsze go broni.
- Po pierwsze:
SMARKERUSA, a po drugie; CO? Broni Snape’a? – Wykrzyknął Syriusz.
- Zmieniając temat to
cały czas mówiłem o tej rudej, która ma na imię Lily Evans. Ta blondynka o
niebieskich oczach to Ann Lorence, a brunetka o brązowych oczach to Dorcas
Meadowes.
James po słowach
„Lily Evans” wyłączył się i mruknął do przyjaciół „zaraz wracam”.
***
Jak tylko
przekroczyła barierkę dzielącą peron 9 i 10 dopadła ją jej najlepsza
przyjaciółka Dorcas, która zaczęła ją wyściskiwać i pytać o wakacje,
przerywając, co chwila tekstem podobnym do „jak bardzo się stęskniłam”. Potem
doszła jej druga przyjaciółka Ann. Po wszystkich
fazach powakacyjnego przywitania, zaczęły sobie wszystko opowiadać.
- Czemu James Potter,
najlepszy szukający Gryffindoru jakiego mieliśmy, z resztą Huncwotów patrzą na
nas i coś gadają? - Spytała z podnieceniem w głosie Dor.
Zaintrygowana Lily
spojrzała w Ich stronę i z niemałym zdziwieniem stwierdziła, że patrzą głównie
na nią!
- Dziewczyny, James
do nas idzie! – Szepnęła Ann – może poszukajmy przedziału?
- Daj spokój,
zobaczmy, co ma do powiedzenia – odpowiedziała z podnieceniem w głosie brunetka. – Lecz
Lily szybko zareagowała, wiedziała, że Ann nie ma siły sprzeciwiać się Dorcas, a i ona sama nie miała ochoty na spotkanie z huncwotem.
- Dorcas! Idziemy do
przedziału, zaraz nam wszystkie zajmą! Jak mu zależy to przyjdzie później? –
Powiedziała głosem nieznoszącym sprzeciwu. Dorcas tylko przytaknęła głową.
Wiedziała, że ze względu na jej przyjaciela Severusa nie znosi Pottera.
Ruszyły do pociągu,
po WIELKIM poszukiwaniu znalazły wolny przedział i usiadły w nim. Po chwili weszli do niego Huncwoci. Remus spytał:
- Wolne? Nigdzie nie
ma już wolnego przedziału. – I bez odpowiedzi zajęli wolne miejsca.
Fajny 1 rozdział ;) Ciekawie się zaczyna.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie na
http://lily-james-i-ja.blogspot.com/