25.06.2013

Rozdział 13

Przepraszam, przepraszam i jeszcze raz przepraszam. Wiem, że długo nie było notki i mam nadzieję, że ta Wam się spodoba. Dedykuje ją Skrzatowi za jedne z pierwszych szczerych komentarzy dotyczących błędów technicznych. Co do niezgodności z kanonem to może parę rzeczy się nie zgadzać, nie będziemy się idealnie dostosowywać. Jeszcze raz dziękuję Skrzatowi i miłej lektury.
Ala
....:::***:::....
[Oczami Lily]
Gdy się obudziłam Ann już siedziała na łóżku czytając jakiś kolorowy magazyn. Dorcas także nie spała, ale ona wpatrywała się jak zaczarowana w zdjęcie Syriusza. Ponieważ nie była zajęta czymś ważnym to postanowiłam ją zagadać:
- Dori, jak twoja randka z Syriuszem? Nie zdążyłaś mi jeszcze opowiedzieć. - Wyrwała się z osłupienia.
- Było cudownie! Zabrał mnie do takiej romantycznej kawiarenki, gdzie było tak pięknie. Gadaliśmy, a później mnie pocałował i było tak wspaniale! - Powiedziała z rozmarzeniem. - A jak było z Jamesem?
- No, więc...
- Po co ja pytam? Przecież widziałam Ciebie na śniegu jak upadliście, później pewnie się pocałowaliście. Ty w końcu zrozumiałaś, że go kochasz Zostaniecie najpopularniejszą parą w szkole! Sławny Podrywacz i Ułożona Pani Prefekt. To kiedy twoja następna randka? - Wyrzuciła tak szybko, że nie miałam jak jej przerwać.
- Nie!
- Jeszcze się nie umówiliście na następną randkę?
- Cała ta historia to wytwory twojej wyobraźni! - Powiedziałam zdziwiona swoim spokojnym głosem. Wstałam chcą pójść się ubrać do łazienki, ale Dorcas powiedziała z miną zbitego psa:
- Okej, okej, żartowałam. To jak było? - Opowiedziałam jej jak spędziłam miły wieczór z przyjacielem.
Po około godzinie damskich plotek przygotowałyśmy się i zeszłyśmy do PW. Na kanapach siedział drużyna, a w okół nich mały tłum. Gdy przecisnęłyśmy się do graczów kibice zobaczyli mnie i taż zaczęli gratulować i prosić o autografy. Po ok 15 minutach ruszyliśmy na śniadanie. Musiałam siedzieć z drużyną, a Ann, która nie była duszą towarzystwa i wolała usiąść dalej niż się do nas pchać. Pchać ponieważ nie dość, że Syriusz także (nie wiadomo dlaczego) uważany był w pewnym sensie za gracza. Ludzie z Gryffindoru kochali go za jego komentarze. Gdzie dwóch największych rozrabiaków tam też są i tłumy chcące usłyszeć jak najwięcej zabawnych historyjek. Na śniadaniu więcej rozmawialiśmy na temat wczorajszego meczu niż jedliśmy więc McGonagall musiała rozproszyć tłumek. Gdy odeszli James powiedział do całej drużyny:
- Dziś o 12 będzie trening. - Przez graczy przeszedł pomruk niezadowolenia, ale nikt się nie postawił więc zrobiłam to ja:
- Ale wczoraj graliśmy mecz! Czemu od razu chcesz robić trening?
- Musimy dużo ćwiczyć. Jak ci się nie podoba to możesz odejść. - Wiem dlaczego nikt nie zaprotestował: bali się
- Pff, okej.
- Okej?
- No?
- Nie "okej" tylko masz się zjawić!
- Nie będziesz mi rozkazywał! - Krzyknęłam z oburzeniem niezainteresowana tym, że najbliżsi uczniowi przyglądają nam się z zainteresowaniem.
- Jeśli o to chodzi to będę!
- To spadaj! - Wstała zostawiając niedojedzonego tosta i ruszyłam do wyjścia.
- Ale przyjdziesz? - Spytał próbując ukryć w głosie obawę.
- Zobaczę. - Rzuciłam przez ramię i nie oglądając się za siebie ruszyłam do swojego Dormitorium, a za mną pobiegły Dorcas i Ann.

***

O 11: 30 zaczęłam się przebierać w szatę do Quidditcha. Postanowiłam dać mu jeszcze jedną szansę. Na boisko przyszłam ostatnia i zobaczyłam ulgę w oczach kapitana drużyny.
- Jesteśmy już wszyscy. McDonald spóźniłeś się!
- Ale Evans jeszcze bardziej!
- Nie dałem ci głosu! 3 kółka w okół boiska. Później Wood staniesz na bramce, a ścigający będą celowali do na dwa kafle. W tym czasie pałkarze będą celować w szukających by im utrudnić pracę. Po tym ćwiczeniu spróbuje nauczyć Was przerzutki i Zwodu Wrońskiego. Zaczynamy! - Zaczęliśmy trening. Prawie wszystko trafiłam, ale on i tak cały czas mnie krytykował. Po pewnym czasie straciłam kontrolę nad sobą.
- Grasz gorzej niż Puchoni! Powiedziałem wyraźnie, że masz atakować z prawej strony!
- Powiedziałeś, że z lewej! - Odkrzyknęłam.
- Wcale, że nie!
- Tak! 
- Nie
- Tak!
- Nie!
- Tak!
- Tak!
- Nie!
- Ha!
- Co "ha?" - Spytał zbity z tropu.
- Powiedziałeś, że "nie" czyli, że miałam rację!
- Jeśli zaraz się nie uspokoisz to...
- To co? Wywalisz mnie z drużyny?
- A żebyś wiedziała!
- Nie musisz się fatygować! ODCHODZĘ! - Zleciałam na dół. Może nareszcie James nauczy się szacunku do "podwładnych" i nie będzie podchodził do tej gry na śmierć i życie.

***

Po nieudanym treningu ruszyłam pouczyć się do biblioteki. W kącie zobaczyłam czytającego Severusa. Podeszłam do niego.
- Hej Sev.
- Cześć Lily. Dawno nie rozmawialiśmy.
- Jakoś zleciał ten czas. Co u Ciebie?
- Hmm, wszystko dobrze oprócz tego, że trzeba się uczyć do SUMów. Chyba nie muszę wspominać, że Potter i Black nadal mi dokuczają wieszając do góry nogami.
- Co?! Ja im dam!
- Przyzwyczaiłem się. Ale co u Ciebie? Doszłaś do drużyny Quidditcha! Teraz już was nie pokonamy! - Cieszę się, że Severus nie jest zainteresowany tą grą, wynik jego domu jest mu obojętny. Gdyby nie to nasza przyjaźń by nie przetrwała za długo.
- Taa, teoretycznie to odeszłam.
- Dlaczego? - Opowiedziałam mu jak przebiegł trening. Na zachowanie Pottera, jego wroga, nie zareagował pozytywnie.
- Nie popieram twojej przyjaźni z Potterem.
- Chyba już jej nie ma. - Nie powiedział tego, ale wiem, że się ucieszył. Mimo to cieszyłam się, że różne domy nie zniszczyły naszej przyjaźni. Nadal mogłam z nim rozmawiać jak na dawnych czasów gdy byliśmy jedenastolatkami.
- CISZA! - Krzyknęła bibliotekarka. - To jest miejsce do czytania i uczenia się, a nie gadania! Wynoście się stąd! - Ruszyliśmy każdy do swojego Pokoju Wspólnego. Moją głowę nadal zaprzątała myśl dlaczego bibliotekarka każe być cicho a sama wrzeszczy.

....:::***:::....

Czytasz = komentujesz :)

Zapraszam na mojego drugiego bloga: Pamiętnik Ginny Weasley

3 komentarze:

  1. Szczerze...? Jestem miło zaskoczona dedykacją i oczywiście dziękuję :D Właśnie TACY LUDZIE powinni być!!! Przyjmować krytykę i polepszać swoje słabe strony, udoskonalać mocne, a nie załamywać się po pierwszej negatywnej uwadze!
    Co do rozdziału to... Treściwy, pokazuje z "książkowej" strony zamiłowanie Pottera do Quiddicha i przyjaźń Lily i Severusa :3
    Ale jak dla mnie są to nadal dialogi... Napisane z wprawną ręką i są bardzo czytelne, odwiedzający nie musi się zastanawiać czyja wypowiedź do którego z bohaterów neleży, a takie błędy są często przeze mnie popełniane :/
    Jak dla mnie brak tu opisów. Nawet tak krótkich i prostych jak "ściany korytarza ukryte za licznymi portretami" Cóż... Dość kiepski przykład, ale mam nadzieję, że załapiesz o co chodzi xd
    Jeszcze raz dziękuję za dedykację i dodam, że podziwiam Cię za zdolność przyjmowania krytyki, bo mało kto posiada takie cechy!
    Pozdrawiam, Skrzat ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział i blog, ale krótki rozdział i żadko dodawany. Na drugim blogu też już czekam i czekam na notkę i jakoś nie mogę się doczekać. ;/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nie wiem kiedy będzie następn na tamtym blogu. Ja tam bardziej doradzam niż piszę. Głównie zajmuję się tym. Następny tutaj już jest :)
      Ala

      Usuń

Obserwatorzy

Layout by Yassmine