Przepraszam, przepraszam i
jeszcze raz przepraszam. Wiem, że długo nie było notki i mam nadzieję, że ta
Wam się spodoba. Dedykuje ją Skrzatowi za jedne z pierwszych szczerych
komentarzy dotyczących błędów technicznych. Co do niezgodności z kanonem to może
parę rzeczy się nie zgadzać, nie będziemy się idealnie dostosowywać. Jeszcze
raz dziękuję Skrzatowi i miłej lektury.
Ala
....:::***:::....
[Oczami
Lily]
Gdy się
obudziłam Ann już siedziała na łóżku czytając jakiś kolorowy magazyn. Dorcas
także nie spała, ale ona wpatrywała się jak zaczarowana w zdjęcie Syriusza.
Ponieważ nie była zajęta czymś ważnym to postanowiłam ją zagadać:
- Dori,
jak twoja randka z Syriuszem? Nie zdążyłaś mi jeszcze opowiedzieć. - Wyrwała
się z osłupienia.
- Było
cudownie! Zabrał mnie do takiej romantycznej kawiarenki, gdzie było tak
pięknie. Gadaliśmy, a później mnie pocałował i było tak wspaniale! -
Powiedziała z rozmarzeniem. - A jak było z Jamesem?
- No,
więc...
- Po co
ja pytam? Przecież widziałam Ciebie na śniegu jak upadliście, później pewnie
się pocałowaliście. Ty w końcu zrozumiałaś, że go kochasz Zostaniecie
najpopularniejszą parą w szkole! Sławny Podrywacz i Ułożona Pani Prefekt. To
kiedy twoja następna randka? - Wyrzuciła tak szybko, że nie miałam jak jej
przerwać.
- Nie!
-
Jeszcze się nie umówiliście na następną randkę?
- Cała
ta historia to wytwory twojej wyobraźni! - Powiedziałam zdziwiona swoim
spokojnym głosem. Wstałam chcą pójść się ubrać do łazienki, ale Dorcas
powiedziała z miną zbitego psa:
- Okej,
okej, żartowałam. To jak było? - Opowiedziałam jej jak spędziłam miły wieczór z
przyjacielem.
Po około godzinie damskich
plotek przygotowałyśmy się i zeszłyśmy do PW. Na kanapach siedział drużyna, a w
okół nich mały tłum. Gdy przecisnęłyśmy się do graczów kibice zobaczyli mnie i
taż zaczęli gratulować i prosić o autografy. Po ok 15 minutach ruszyliśmy na
śniadanie. Musiałam siedzieć z drużyną, a Ann, która nie była duszą towarzystwa
i wolała usiąść dalej niż się do nas pchać. Pchać ponieważ nie dość, że Syriusz
także (nie wiadomo dlaczego) uważany był w pewnym sensie za gracza. Ludzie z
Gryffindoru kochali go za jego komentarze. Gdzie dwóch największych rozrabiaków
tam też są i tłumy chcące usłyszeć jak najwięcej zabawnych historyjek. Na
śniadaniu więcej rozmawialiśmy na temat wczorajszego meczu niż jedliśmy więc
McGonagall musiała rozproszyć tłumek. Gdy odeszli James powiedział do całej
drużyny:
- Dziś o 12 będzie trening. -
Przez graczy przeszedł pomruk niezadowolenia, ale nikt się nie postawił więc
zrobiłam to ja:
- Ale wczoraj graliśmy mecz!
Czemu od razu chcesz robić trening?
- Musimy dużo ćwiczyć. Jak ci
się nie podoba to możesz odejść. - Wiem dlaczego nikt nie zaprotestował: bali
się
- Pff, okej.
- Okej?
- No?
- Nie "okej" tylko
masz się zjawić!
- Nie będziesz mi rozkazywał! -
Krzyknęłam z oburzeniem niezainteresowana tym, że najbliżsi uczniowi
przyglądają nam się z zainteresowaniem.
- Jeśli o to chodzi to będę!
- To spadaj! - Wstała
zostawiając niedojedzonego tosta i ruszyłam do wyjścia.
- Ale przyjdziesz? - Spytał
próbując ukryć w głosie obawę.
- Zobaczę. - Rzuciłam przez
ramię i nie oglądając się za siebie ruszyłam do swojego Dormitorium, a za mną
pobiegły Dorcas i Ann.
***
O 11: 30 zaczęłam się
przebierać w szatę do Quidditcha. Postanowiłam dać mu jeszcze jedną szansę. Na
boisko przyszłam ostatnia i zobaczyłam ulgę w oczach kapitana drużyny.
- Jesteśmy już wszyscy.
McDonald spóźniłeś się!
- Ale Evans jeszcze bardziej!
- Nie dałem ci głosu! 3 kółka w
okół boiska. Później Wood staniesz na bramce, a ścigający będą celowali do na
dwa kafle. W tym czasie pałkarze będą celować w szukających by im utrudnić
pracę. Po tym ćwiczeniu spróbuje nauczyć Was przerzutki i Zwodu Wrońskiego.
Zaczynamy! - Zaczęliśmy trening. Prawie wszystko trafiłam, ale on i tak cały
czas mnie krytykował. Po pewnym czasie straciłam kontrolę nad sobą.
- Grasz gorzej niż Puchoni!
Powiedziałem wyraźnie, że masz atakować z prawej strony!
- Powiedziałeś, że z lewej! -
Odkrzyknęłam.
- Wcale, że nie!
- Tak!
- Nie
- Tak!
- Nie!
- Tak!
- Tak!
- Nie!
- Ha!
- Co "ha?" - Spytał
zbity z tropu.
- Powiedziałeś, że
"nie" czyli, że miałam rację!
- Jeśli zaraz się nie uspokoisz
to...
- To co? Wywalisz mnie z
drużyny?
- A żebyś wiedziała!
- Nie musisz się fatygować! ODCHODZĘ! -
Zleciałam na dół. Może nareszcie James nauczy się szacunku do
"podwładnych" i nie będzie podchodził do tej gry na śmierć i życie.
***
Po nieudanym treningu ruszyłam
pouczyć się do biblioteki. W kącie zobaczyłam czytającego Severusa. Podeszłam
do niego.
- Hej Sev.
- Cześć Lily. Dawno nie
rozmawialiśmy.
- Jakoś zleciał ten czas. Co u
Ciebie?
- Hmm, wszystko dobrze oprócz
tego, że trzeba się uczyć do SUMów. Chyba nie muszę wspominać, że Potter i
Black nadal mi dokuczają wieszając do góry nogami.
- Co?! Ja im dam!
- Przyzwyczaiłem się. Ale co u
Ciebie? Doszłaś do drużyny Quidditcha! Teraz już was nie pokonamy! - Cieszę
się, że Severus nie jest zainteresowany tą grą, wynik jego domu jest mu
obojętny. Gdyby nie to nasza przyjaźń by nie przetrwała za długo.
- Taa, teoretycznie to
odeszłam.
- Dlaczego? - Opowiedziałam mu
jak przebiegł trening. Na zachowanie Pottera, jego wroga, nie zareagował
pozytywnie.
- Nie popieram twojej przyjaźni
z Potterem.
- Chyba już jej nie ma. - Nie
powiedział tego, ale wiem, że się ucieszył. Mimo to cieszyłam się, że różne
domy nie zniszczyły naszej przyjaźni. Nadal mogłam z nim rozmawiać jak na
dawnych czasów gdy byliśmy jedenastolatkami.
- CISZA! - Krzyknęła bibliotekarka.
- To jest miejsce do czytania i uczenia się, a nie gadania! Wynoście się stąd!
- Ruszyliśmy każdy do swojego Pokoju Wspólnego. Moją głowę nadal zaprzątała
myśl dlaczego bibliotekarka każe być cicho a sama wrzeszczy.
....:::***:::....
Czytasz = komentujesz :)
Zapraszam na mojego drugiego
bloga: Pamiętnik Ginny Weasley
Szczerze...? Jestem miło zaskoczona dedykacją i oczywiście dziękuję :D Właśnie TACY LUDZIE powinni być!!! Przyjmować krytykę i polepszać swoje słabe strony, udoskonalać mocne, a nie załamywać się po pierwszej negatywnej uwadze!
OdpowiedzUsuńCo do rozdziału to... Treściwy, pokazuje z "książkowej" strony zamiłowanie Pottera do Quiddicha i przyjaźń Lily i Severusa :3
Ale jak dla mnie są to nadal dialogi... Napisane z wprawną ręką i są bardzo czytelne, odwiedzający nie musi się zastanawiać czyja wypowiedź do którego z bohaterów neleży, a takie błędy są często przeze mnie popełniane :/
Jak dla mnie brak tu opisów. Nawet tak krótkich i prostych jak "ściany korytarza ukryte za licznymi portretami" Cóż... Dość kiepski przykład, ale mam nadzieję, że załapiesz o co chodzi xd
Jeszcze raz dziękuję za dedykację i dodam, że podziwiam Cię za zdolność przyjmowania krytyki, bo mało kto posiada takie cechy!
Pozdrawiam, Skrzat ;)
Świetny rozdział i blog, ale krótki rozdział i żadko dodawany. Na drugim blogu też już czekam i czekam na notkę i jakoś nie mogę się doczekać. ;/
OdpowiedzUsuńJa nie wiem kiedy będzie następn na tamtym blogu. Ja tam bardziej doradzam niż piszę. Głównie zajmuję się tym. Następny tutaj już jest :)
UsuńAla