Niektórzy może zauważyli, że od paru rozdziałów nie nadajemy tytułu notce. Zrobiłyśmy to dlatego by tytuł nie zdradzał treści.
czytasz = komentujesz (nawet nie wiecie jak to motywuje)
Ala
....:::***:::....
[Oczami Lily]
Obudziłam się zlana
potem. Podeszłam do Dorcas i bez słowa przytuliłam ją.
- Co się stało Lily?
- Opowiedziałam jej cały sen.
- Nie martw się Lilka
to tylko sen.
- Ale jaki!
- Wstawaj i idziemy
na śniadanie. Pamiętaj, że sny nie wydarzają się na prawdę.
Gotowe wyszłyśmy na
śniadanie. Przy stole nauczycielskim siedział tylko profesor Dumbledore.
- Proszę o uwagę!
Wczoraj profesor Slughorn odkrył w swojej starej szafie parę boginów.
Nauczyciele będę dzisiaj przez cały dzień je wyganiać więc nie będzie lekcji.
Żebyście się nie nudzili to możecie iść do Hogsmeade. - Zakończył, a w WS
odbyły się głosy podniecenia. James niespodziewanie spytał:
- Lily pójdziesz ze
mną do Hogsmeade? - Spojrzałam na niego zdziwiona. - Oczywiście jako
przyjaciele. - Dodał szybko.
-Co?... Tak, jasne.
Nie mam żadnych planów. - Spytałam lekko zdezorientowana. - Może pójdziecie z
nami? - Zwróciłam się do reszty moich przyjaciół.
- Emm... Ja nie mogę.
- Opowiedziała Dor.
- Dlaczego?
- Powiem ci później.
- Ja też nie -
powiedział Remus - będę wyjaśniał Ann astronomię.
- Syriusz?
-Ja się umówiłem -
opowiedział bez zająknięcia.
- Aha, no to idziemy
sa...
- Liluś, mogę na
chwilkę? - Przerwał mi Matt.
- Taa, jasne.
Stanęliśmy w kącie
WS.
-Pójdziemy razem do
Hogsmeade? Odkryłem taką nową kawiarenkę...
- Niestety nie mogę.
- Dlaczego?
- No... Więc...
Idę... A z takim jednym przyjacielem... - Zająknęłam się.
- Kim?
- Jamesem.
- Potterem?
- Jako przyjaciele.
- Przyjaciele? -
Wyczułam w jego głosie złość.
- No tak.
- Po co to zrobiłaś?
- Co? - Spytałam
zdezorientowana.
- Zaprzyjaźniłaś się
z nim
- Nie chcę mieć w nim
wroga. Kiedy się nie popisuje tym "Evans, umówisz się ze mną?" to
jest miły, czuły, zabawny...
- Zabraniam ci z nim
iść! - Ponownie mi przerwał.
- Zabraniasz mi? -
Spytałam ze złością.
- Tak.
- To się wypchaj! -
wrzasnęłam ze złością. - Co ty sobie wyobrażasz?! ZABRANIAJĄC mi się z nim
zadawać. To tak jakbyś zabronił mi przyjaźnić się z Dorcas!
- To już jest tak
blisko ciebie?
- Co? - Spytałam z
bita z tropu.
- Jeżeli jest już
ciebie tak blisko ciebie jak Dor, z którą się przyjaźnisz pięć lat, to niedługo
się z nim umówisz.
- Koniec z nami. -
Ucięłam temat. Odwróciłam się na pięcie i z wysoko podniesioną głową ruszyłam
na swoje miejsce przy stole.
Jednak ruszyły mnie
jego słowa: "Jeżeli jest już ciebie tak blisko ciebie jak Dor, z którą się
przyjaźnisz pięć lat, to niedługo się z nim umówisz.". Nie mogę na to
pozwolić!
Byłam dobrą aktorką
więc ukryłam moje prawdziwe emocje i przybrałam na twarz maskę oburzenia.
- Co się stało?
- Tamten dupek
ZABRONIŁ mi iść do Hogsmeade z Jamesem.
- I co?
- Zerwałam z nim.
- Co?! - Oburzyła się
Dori.
- To co usłyszałaś.
Jakieś wątpliwości?
Po skończonym
śniadaniu ruszyliśmy o swoich Dormitoriów się przygotować.
***
[Oczami Lily]
- No to z kim się tym
razem umówiłaś? - Spytałam Dorcas.
- Skąd pomysł, że się
umówiłam?
- Znam ciebie od 1
klasy. Wiem o tobie wszystko. Biorąc pod uwagę twoją mimikę twarzy, delikatne
rumieńce, oczy były lekko nie obecne,...
- Okej, okej już ci
mówię. Z Syriuszem.
- Kto?!
- Es - y - er - i - u
- es - zet. SYRIUSZ.
- Rozumiem, ale jak?
- No... Tak właściwie
to na 3 roku się w nim zakochałam...
- Odkryłam to już
dawno, ale nadal nie rozumiem dlaczego umawiałaś z tymi wszystkimi chłopakami.
Byłaś, ba!, Jesteś żeńską wersją Łapy.
- Robiłam to żeby był
zazdrosny.
- Zbaczając z tematu
to jak to się stało, że Remus pomaga Ci w astronomii? Przecież jesteś z niej
bardzo dobra. - Zwróciłam się do Ann.
***
[Oczami Jamesa]
- No to z kim się tym
razem umówiłeś Łapo? - Spytałem niespecjalnie zainteresowany. Wiedziałem, że
mój przyjaciel miał już BARDZO dużo dziewczyn. Stosował metodę 3z (zdobyć,
zaliczyć, zostawić).
- Z Dorcas.
- Kto?
- Dy - o - er - ce -
a - es. Dorcas.
- Ale czemu ona? Żeby
zostawić później przyjaciółkę naszej przyjaciółki.
- Aaa... Nie wiem.
Poszedłem do biblioteki...
- Gdzie?!
Zwariowałeś? To zniszczy naszą reputację!
- ... Po książkę o
Quidditchu...
- Uff...
- I zobaczyłem
Dorcas. Wyglądała tak pięknie - tu utnę parę niepotrzebnych komplementów - i
ponieważ wcześniej byłem u starego Dumbka i powiedział mi o Hogsmeade.
Podszedłem i spytałem.
- Czy ty się
przypadkiem nie zakochałeś?
- Nie! Czemu tak
uważasz?
- Ponieważ nigdy nie
opisywałeś tylu cech jakiejś dziewczyny...
- Wydaje ci się.
- Zbaczając z tematu
to jak to się stało, że ty Remusie pomagasz Ann w ASTRONOMII, która jest jej
ulubionym przedmiotem? Trzeba było pomóc jej w numerologii.
- Chciałem się z nią
umówić, ale spanikowałem. Powiedziałem byle co.
- Ty?!... Ech,
Remusie, Remusie...
***
[Oczami Lily]
- Dziewczyny! Ile
można się przygotowywać? - Krzyknął któryś z huncwotów.
- Już schodzimy! -
Odkrzyknęłam.
Był środek listopada.
Nagle zobaczyłam za oknem śnieg. Pisnęłam z uciechy i ponownie krzyknęłam do
Jamesa:
- Spadł śnieg dlatego
jeszcze raz musimy się przebrać - Usłyszałam ciche westchnięcie zawodu z dołu,
ale się tym nie przejęłam. Nie mogę pójść w tym w czym jestem, ponieważ
zmarznę!
-Założyłam moją
błękitną puchową kurtkę, brązową wełnianą czapkę z kompletem do szalika i
rękawiczek. Pod tym miałam jasnoróżową tunikę i czarne rurki. Wyrobiłam się w 5
minut by nie musieli długo czekać. Zeszłam na dół, ale ich nie było
- Chłopaki! Jesteście
tam? - Krzyknęłam w stronę ich Dormitorium.
- Przebieramy się.
- Ok.
Usiadłam na parapecie
i oglądałam jak płatki śniegu przykrywają zieloną trawę na błoniach. Podszedł
do mnie Matt.
- Lily, sorry za
tamto. Po prostu jestem zazdrosny. Dasz mi jeszcze jedną szansę?
- Matt, gdybym coś do
ciebie czuła to może. Ale niestety nie.
- A możemy chociaż
zostać przyjaciółmi?
- Wiem, że zawsze na
koniec związków tak się mówi, ale ja tego nie widzę. Zostańmy po prostu
znajomymi.
- Ale... - Z opresji
wyciągnęli mnie James i Syriusz schodzący na dół.
- Muszę iść -
przerwałam mu - pa.
Ja i Rogacz
ruszyliśmy, a Syriusz poczekał na Dor. Szliśmy w stronę wioski, przez korytarze
Hogwartu, w ciszy. Zdenerwowana ciszą spytałam:
- Co dzisiaj taki
małomówny jesteś?
-Myślałem, że
chciałabyś trochę ciszy po tak... Pośpiesznym? Końcem związku z Mattem.
- To słodkie, że się
tak troszczysz, ale ten związek od początku był klapą. On gada albo o nauce,
albo o tym ile to Wybitnych dostał.
- To straszne!
- No właśnie! Ani
grama szaleństwa! - Odpowiedziałam wchodząc na zaśnieżone błonia.
- Szaleństwa? -
Spytał z błyskiem w oku i zaczął mnie obrzucać śnieżkami.
- Osz ty! - I nie
pozostałam mu winna. Niestety w tej zabawie był lepszy i szybszy więc musiałam
zacząć uciekać by nie zatonąć w śniegu. On pobiegł za mną. Potknęłam się i
runęłam na miękki śnieg. On wpadł na mnie przez co leżał na mnie na brzuchu.
Zaczerwieniłam się po końcówki uszy. Gdy zorientował się w jakiej pozycji leży
zszedł ze mnie i położył się obok. Zaczęliśmy się śmiać jak małe dzieci. Gdy
się opanowaliśmy ruszyliśmy w stronę już małej kolejki do Flicha. Gadaliśmy o
wszystkim i o niczym popijając kremowe piwo w Trzech Miotłach.
***
[Oczami Dorcas, w tym
samym czasie]
Zeszłam na dół, gdzie
czekał na mnie Syriusz, już bez Jamesa, który pewnie poszedł z Lilką. Przyjrzał
się krytycznie mojemu jasnoróżowemu i czarnemu stroju. Pokiwał głową z
uznaniem. Złapał mnie pod rękę jak na czarno- białych filmach, które widziałam
u Lily. Powiedział, że pięknie wyglądam. Zarumieniłam się lekko. Wyszliśmy
odprowadzeni zawistnymi spojrzeniami dziewczyn z fanclubu Łapy, które zapewne
były skierowane pod moim adresem. Rozmawiając o różnych mało ważnych rzeczach
doszliśmy do kolejki u woźnego. Nagle spytał na niespodziewany przeze mnie
temat:
- Myślisz, że Ruda i
Rogacz kiedyś będą razem?
- Hmm, myślę, że tak.
Mimo wszystkich przeciwności ciągnie ich do siebie.
- Uważam, że
powinniśmy im pomóc.
- Im?
- No Lilce. Żeby w
końcu uświadomiła sobie, że czuje coś do Jamesa.
- A co jeśli jednak
nie czuje?
- Zaufaj mi.
- Nie Syriuszu.
Możesz tylko zepsuć ich dotychczasowe relacje.
- ...aje ...ly ...as
do ...ycznia - mruknął pod nosem.
- Co?
- To, że jeśli nie będą
razem do stycznia to ja im pomagam.
- Do stycznia 6 roku.
- Zaczęłam się targować.
- Nie ma mowy.
- Do listopada 6
roku.
- Do max pierwszego
dnia 6 roku.
- Ok.
- Ale ty mi pomożesz!
- Nie!
- To do stycznia...
- Ok, ok, niech Ci
będzie. - Powiedziałam kończąc rozmowę i podając Flichowi pozwolenie. - To
gdzie idziemy?
- Niespodzianka. - I
zawiązał mi oczy chustką oraz złapał za rękę.
Czułam, że
przechodzimy przez jakieś małe uliczki. Weszliśmy do sklepu. Przeszliśmy przez,
zapewne, zaplecze sklepu i znowu znaleźliśmy się na zewnątrz. Po około 10
minutach wędrówki weszliśmy do ciepłego pomieszczenia. Syriusz zdjął mi opaskę.
W pokoju panowały
różne odcienie czerwonego. Wszystkie stoliki były okrągłe, wiklinowe i z
szklaną płytą na górze. Do każdego przysunięte były 2 lub 3 miękkie fotele. Z
ust wydobyło mi się ciche "łał".
Odsunę mi jedno
krzesło, a gdy na nim usiadłam znowu je przysuną. Usiadł na przeciwko mnie.
Kelnerka podała nam
karty z napojami i odeszła.
- Co sobie życzysz do
picia? - Spytał dżentelmeńsko Syriusz.
- Hmm, Wezmę gorącą
czekoladę.
- To ja też. - Złożył
zamówienie.
Przy ciepłym napoju
rozmawialiśmy o mniej ważnych rzeczach. Nie zauważalnie przysuną się do mnie i
złożył na moich ustach ciepły pocałunek.
***
[W tym samym czasie,
oczami Petera]
Wszedłem do sklepu ze
słodyczami. Przy ladzie stała ONA. Była taka piękna. Miała takie idealne
kształty. Też mnie zobaczyła i jakby zaczęła mnie wołać swoim ciałem. Nie
mogłem się powstrzymać i podszedłem do niej.
Zatopiłem w niej
swoje usta. Gdy z nią skończyłem podeszła do mnie sprzedawczyni i krzyknęła:
- Zanim następnym
razem "zatopisz" się w naszej najlepszej czekoladzie to najpierw za
nią zapłać!
....:::***:::....
Mam nadzieję, że rozdział się podobał. Ja (Ala) jestem z niego bardzo zadowolona bo wymyśliłam akcję z Peterem! Dla mniej cierpliwych powiem, że w następnym rozdziale będzie trochę o Quidditchu.
Dziękujemy za 1,151 wyświetleń !!!!!
Świetne to z peterem
OdpowiedzUsuńTo z peterem mnie rozwala xDDD Ogółem kocham twój blog <3 ~Blackie
OdpowiedzUsuńNie wytrzymam!!!...Peter rozwala systemxD
OdpowiedzUsuń,,randka'' Lily i Jamesa bezcenna;)
Pisz następny rozdziaaał!!!
OdpowiedzUsuńfajny czekoladowy rozdział ;)
OdpowiedzUsuńŚwietnie piszesz:) mam nadzieję, że Dor i Syriusz będą razem<3 a co do wątku z Peterem... Rozwaliło mnie to:D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam