12.07.2013

Rozdział 15.

To taki krótki rozdział by uzupełnić czas pomiędzy rozdziałami. Jeszcze dzisiaj będzie następny, tylko tym razem napisany przez Alę.
czytasz = komentujesz
Maja
_____________________
 
Z DZIENNIKA LILY
 
22 listopad, wtorek 
  Głupi, głupi Potter! I ci jego koledzy. Szlaban doprowadził do szału McGonnagal i zaostrzyła rygory. Wszystko przez tego głupka! Z tym jego Quidditchem. Chociaż bez niego w tym Mrocznym Lesie byłoby jeszcze okropniej.
 
23 listopad, środa
  Huncwotom zachciało się kolejnych żałosnych żartów. Widocznie dla nich to był tylko pic na wodę. Przemalowali skórę wszystkim uczniom razem z sobą, by nie było na nich, a później w PW odczarowali TYLKO SIEBIE.
 
24 listopad, czwartek
  Dzisiaj biegnąc do biblioteki spadłam ze schodów. Tylko tyle pamiętam.
 
27 listopad, niedziela
  Dopiero teraz się ocknęłam i jestem w stanie pisać. Pani Pomfrey stwierdziła, że połamane żebra to częsty i łatwy przypadek, ale JA jestem wyjątkowa i trochę sobie poleżę.
 
28 listopad, poniedziałek
  Ann przyniosła mi jakąś mugolską książkę i jest ekstra. Na przykład ten fragment:
 
– Wpadnijmy do tego fast fooda – poradził Net.[...]
[Felix, Net i Nika] weszli do środka i zbliżyli się do wolnej kasy.
– Trzy razy mielone świńskie racice – czarująco uśmiechnął się Net – z emulgatorami, w papce z benzoesanu sodu i glutaminianu potasu polanego utwardzonymi tłuszczami z dodatkiem wypełniacza, spulchniacza i aromatu ponoć identycznego z naturalnym.[...]
– Nie... mamy czegoś takiego...
– Macie, macie. [...] Nazywacie to cheeseburgerem. - [...]
– No nie! – Net zajrzał do wnętrza pudełka z cheeseburgerem. – Bułka przykleiła się do tektury.
– Zjedz z pudełkiem – poradził Felix. – To niewiele zmieni.
Felix, Net i Nika oraz Pałac Snów, Rafał Kosik 
 
29 listopad, wtorek
  No to se tu polerze do soboty. Po lekcjach przyszła do mnie Dorcas. Spisałam od niej lekcje a potem nauczyła mnie jakiejś piosenki, która akurat jest na topie.
 
30 listopad, środa
  Jestem spisana na stracenie. Żadna dziewczyna ani nikt normalny dzisiaj nie przyszedł. Tylko Potter. Podarował mi breloczek do bransoletki. Po tym jak mu zaprezentowałam piękny rzut nią przez środek okna na serio się wkurzył i wyszedł. Szkoda mi tylko breloczka bo był całkiem spoko.
 
1 grudzień, czwartek
  Na szczęście, dzisiaj, nie przyszedł Potter tylko Ann z…  Syriuszem (?!) i powiedzieli, że jutro mecz Puchoni – Krukoni. Potem Black sobie poszedł a ja pogadałam z przyjaciółką oraz spisałam od niej lekcje.
 
2 grudzień, piątek
  Chyba się na Ann obrażę. Ja tu siedzę, właściwie leżę, i się nudzę a ona wchodzi, mówi że Krukoni wygrali i wychodzi.
 
3 grudzień, sobota
  … cztery, trzy, dwa, jeden, wolność! Właśnie teraz, o godzinie 10:26, opuszczam to przeklęte i nudne miejsce z obietnicą, że zawsze będę patrzeć pod nogi.
 
4 grudzień, niedziela
  Już za dwa dni Mikołajki. Black zrobił na suficie w Pokoju Wspólnym wielki napis "Lily wyzdrowiała". Potterowi by to nawet przez myśl nie przeszło. A potem urządzili w PW imprezę pod pretekstem "mojego powrotu do zdrowia". Była to teoretycznie impreza dla mnie, ale byłam zmęczona i poszłam spać nawet tam nie zaglądając.

3 komentarze:

  1. Rozdział całkiem fajny, ale uważam, że nie potrzebny. Widać, że jest tylko do uzupełnienia. Fajny fragment książki wybrałaś :)
    Życzę weny.

    OdpowiedzUsuń
  2. Spoko rozdział:) Fajnie, że dostałaś fragment z pałacu snów bo bardzo lubię serię "Felix, Net i Nika" ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. no czyli nie tylko Ja czytam FNiN !

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy

Layout by Yassmine