To taki krótki rozdział by uzupełnić czas pomiędzy rozdziałami. Jeszcze dzisiaj będzie następny, tylko tym razem napisany przez Alę.
czytasz = komentujesz
Maja
_____________________
Z DZIENNIKA LILY
22 listopad,
wtorek
Głupi, głupi
Potter! I ci jego koledzy. Szlaban doprowadził do szału McGonnagal i zaostrzyła
rygory. Wszystko przez tego głupka! Z tym jego Quidditchem. Chociaż bez niego w
tym Mrocznym Lesie byłoby jeszcze okropniej.
23 listopad, środa
Huncwotom
zachciało się kolejnych żałosnych żartów. Widocznie dla nich to był tylko pic
na wodę. Przemalowali skórę wszystkim uczniom razem z sobą, by nie było na
nich, a później w PW odczarowali TYLKO SIEBIE.
24 listopad,
czwartek
Dzisiaj biegnąc do
biblioteki spadłam ze schodów. Tylko tyle pamiętam.
27 listopad,
niedziela
Dopiero teraz
się ocknęłam i jestem w stanie pisać. Pani Pomfrey stwierdziła, że połamane
żebra to częsty i łatwy przypadek, ale JA jestem wyjątkowa i trochę sobie
poleżę.
28 listopad,
poniedziałek
Ann przyniosła
mi jakąś mugolską książkę i jest ekstra. Na przykład ten fragment:
– Wpadnijmy do tego fast fooda – poradził Net.[...]
[Felix, Net i Nika] weszli do środka i zbliżyli się do wolnej kasy.
– Trzy razy mielone świńskie racice – czarująco uśmiechnął się Net – z emulgatorami, w papce z benzoesanu sodu i glutaminianu potasu polanego utwardzonymi tłuszczami z dodatkiem wypełniacza, spulchniacza i aromatu ponoć identycznego z naturalnym.[...]
– Nie... mamy czegoś takiego...
– Macie, macie. [...] Nazywacie to cheeseburgerem. - [...]
– No nie! – Net zajrzał do wnętrza pudełka z cheeseburgerem. – Bułka przykleiła się do tektury.
– Zjedz z pudełkiem – poradził Felix. – To niewiele zmieni.
Felix, Net i Nika oraz Pałac Snów, Rafał Kosik
29 listopad,
wtorek
No to se tu
polerze do soboty. Po lekcjach przyszła do mnie Dorcas. Spisałam od niej lekcje
a potem nauczyła mnie jakiejś piosenki, która akurat jest na topie.
30 listopad, środa
Jestem spisana
na stracenie. Żadna dziewczyna ani nikt normalny dzisiaj nie przyszedł. Tylko
Potter. Podarował mi breloczek do bransoletki. Po tym jak mu zaprezentowałam
piękny rzut nią przez środek okna na serio się wkurzył i wyszedł. Szkoda mi
tylko breloczka bo był całkiem spoko.
1 grudzień,
czwartek
Na szczęście,
dzisiaj, nie przyszedł Potter tylko Ann z… Syriuszem (?!) i powiedzieli,
że jutro mecz Puchoni – Krukoni. Potem Black sobie poszedł a ja pogadałam z
przyjaciółką oraz spisałam od niej lekcje.
2 grudzień, piątek
Chyba się na
Ann obrażę. Ja tu siedzę, właściwie leżę, i się nudzę a ona wchodzi, mówi że
Krukoni wygrali i wychodzi.
3 grudzień, sobota
… cztery, trzy,
dwa, jeden, wolność! Właśnie teraz, o godzinie 10:26, opuszczam to przeklęte i
nudne miejsce z obietnicą, że zawsze będę patrzeć pod nogi.
4 grudzień,
niedziela
Już za dwa dni
Mikołajki. Black zrobił na suficie w Pokoju Wspólnym wielki napis "Lily
wyzdrowiała". Potterowi by to nawet przez myśl nie przeszło. A potem
urządzili w PW imprezę pod pretekstem "mojego powrotu do zdrowia".
Była to teoretycznie impreza dla mnie, ale byłam zmęczona i poszłam spać nawet
tam nie zaglądając.
Rozdział całkiem fajny, ale uważam, że nie potrzebny. Widać, że jest tylko do uzupełnienia. Fajny fragment książki wybrałaś :)
OdpowiedzUsuńŻyczę weny.
Spoko rozdział:) Fajnie, że dostałaś fragment z pałacu snów bo bardzo lubię serię "Felix, Net i Nika" ;)
OdpowiedzUsuńno czyli nie tylko Ja czytam FNiN !
OdpowiedzUsuń